W piątek 28.X.2011 otrzymałem maila z informacją o tym, że moja reklamacja jest niezasadna.
Przytoczę meritum odpowiedzi:
Przytoczę meritum odpowiedzi:
"W związku z faktem, że zgłaszana przez Pana nieprawidłowość nie jest wadą tkwiącą bezpośrednio w produkcie, lecz uszkodzeniem mechanicznym, spowodowanym działaniem siły zewnętrznej, jest ono traktowane jako powstałe z winy użytkownika. W przypadku uszkodzeń mechanicznych dokumentem potwierdzającym, że istniały one przed wydaniem produktu jest protokół szkody sporządzonej wspólnie z przewoźnikiem w momencie odbioru przesyłki. Jest to wyjątkowy przypadek, w którym uszkodzenie mechaniczne nie jest rozpatrywane jako powstałe z winy użytkownika.
Pan odebrał przesyłkę bez zastrzeżeń 19.10.2011r. a protokół został spisany 20.10.2011r., czyli dzień po doręczeniu. Nie ma więc dowodu na istnienie uszkodzenia mechanicznego w momencie transportu i dostarczania paczki.
Proces odbioru paczki od przewoźnika reguluje Kodeks Cywilny:
- art. 545§2. W razie przesłania rzeczy sprzedanej na miejsce przeznaczenia za pośrednictwem przewoźnika, kupujący obowiązany jest zbadać przesyłkę w czasie i w sposób przyjęty przy przesyłkach tego rodzaju; jeżeli stwierdził, że w czasie przewozu nastąpił ubytek lub uszkodzenie rzeczy, obowiązany jest dokonać wszelkich czynności niezbędnych do ustalenia odpowiedzialności przewoźnika.
- art. 548§1. Z chwilą wydania rzeczy sprzedanej przechodzą na kupującego korzyści i ciężary związane z rzeczą oraz niebezpieczeństwo przypadkowej utraty lub uszkodzenia rzeczy."
Powyższe zapisy mówią o odpowiedzialności przewoźnika, nie zaś sklepu. Osoba odpisująca na reklamację w żaden sposób nie odniosła się do podanych przeze mnie we wcześniejszym poście artykułów Ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej, tj:
- art. 4 ust. 1. Sprzedawca odpowiada wobec kupującego, jeżeli towar konsumpcyjny w chwili jego wydania jest niezgodny z umową; w przypadku stwierdzenia niezgodności przed upływem sześciu miesięcy od wydania towaru domniemywa się, że istniała ona w chwili wydania.
- art. 7. Sprzedawca nie odpowiada za niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową, gdy kupujący w chwili zawarcia umowy o tej niezgodności wiedział lub, oceniając rozsądnie, powinien był wiedzieć. To samo odnosi się do niezgodności, która wynikła z przyczyny tkwiącej w materiale dostarczonym przez kupującego. (artykuł ten przytoczyłem w kontekście jego niewypełnienia wobec mnie.)
- art. 8 ust. 1. Jeżeli towar konsumpcyjny jest niezgodny z umową, kupujący może żądać doprowadzenia go do stanu zgodnego z umową przez nieodpłatną naprawę albo wymianę na nowy, chyba że naprawa albo wy- miana są niemożliwe lub wymagają nadmiernych kosztów. Przy ocenie nadmierności kosztów uwzględnia się wartość towaru zgodnego z umową oraz rodzaj i stopień stwierdzonej niezgodności, a także bierze się pod uwagę niedogodności, na jakie naraziłby kupującego inny sposób zaspokojenia.
- art. 8 ust. 2. Nieodpłatność naprawy i wymiany w rozumieniu ust. 1 oznacza, że sprzedawca ma również obowiązek zwrotu kosztów poniesionych przez kupującego, w szczególności kosztów demontażu, dostarczenia, robocizny, materiałów oraz ponownego zamontowania i uruchomienia.
No cóż. Teraz trzeba przemyśleć, czy sprawę przekazać do Powiatowego Rzecznika Praw Konsumenta, czy od razu do Sądu.